- Ten film wywołał u mnie różne emocje, różne odczucia i reakcje. Po oglądnięciu stwierdziłam, że jeśli czegoś na prawdę chcemy to możemy to osiągnąć, ciężką pracą i powielanymi próbami. Nawet jeśli nie mamy zbyt wielu sprzymierzeńców naszej idei to i tak warto próbować. Nie wolno nam się poddawać, bo raz nam się nie udało, bo ktoś ma inne zdanie. Warto walczyć o swoje, bo szczęście i zadowolenie są później nie do opisania. Być może to jest właśnie rozwiązanie wielu współczesnych problemów? Może ludzie zbyt łatwo się poddają? Cóż, ale znowu, co by się stało jakby każdy dążył do swoich własnych celów? Albo byłoby wielu spełnionych, szczęśliwych osób, albo wiele nieporozumień i sporów, których w naszych czasach i tak mamy sporo. Tak, czy tak uważam, że warto jest dążyć do swoich celów, marzeń i urzeczywistniania swoich idei.
- Co powinien zrobić człowiek, by móc uważać, że jego życie jest uwieńczone, pełne i naprawdę dobrze wykorzystane? Co jest potrzebne, by móc czuć się spełnionym? Film “Bogowie” nie odpowiada na to pytanie dosłownie, jednak przyglądając się temu, co uczynił jeden z największych lekarzy w naszym kraju, za swojego życia, nie da się ukryć, że “odwalił kawał dobrej roboty” jak to się często mówi. Ale wracając do samego filmu, daje on nam wyraźnie pokazane, jak wiele taki człowiek musiał wycierpieć. Gdy oglądamy film, widzimy te sceny z życia, to czujemy się jakbyśmy to widzieli naprawdę, tam na tym ekranie nie ma Kota, tam jest Religa. To uczucie nieodzownie towarzyszy całemu filmowi. Chętnie bym się do czegoś “przyczepił”… ale naprawdę nie ma do czego! “Bogowie” są filmem, który nie pokazuje głównego bohatera w superlatywach, a wręcz przeciwnie. Pokazuje jego słabości do papierosów i alkoholu. Widzimy jak kolejne operacje mu się nie udają. Nie da się ukryć, że rodziny tych osób cierpiały. Jednak te niepowodzenia, te straszne przeżycia utorowały drogę kolejnym osobom. Na filmie to świetnie widać. Ps. Mam! Jest się do czego “przyczepić”, film mógłby być dłuższy!
- Uważam, że ten film powinien oglądnąć każdy młody człowiek i naprawdę usiąść nad nim i wyciągnąć z niego głębokie wnioski! Dzisiaj dla nas transplantacja wydaje się czymś błahym, lecz w tamtych czasach była to sprawa życia i śmierci. Osobiście sądzę, że film jest fantastyczny, chociaż po obejrzeniu go czułam się przygnębiona, bo ,,chwycił mnie za SERCE”.
- Film pt. “Bogowie” w reżyserii Łukasza Palkowskiego bardzo mi się spodobał. Z racji tego, że jestem z góry uprzedzona do polskich produkcji, byłam pesymistycznie nastawiona przed seansem. Jednak po obejrzeniu doszłam do wniosku, że nie żałuję. Przyznaję, film nie jest dla każdego. Trzeba lubić tego typu tematykę i klimaty. Po krótkim zastanowieniu dochodzę jednak do wniosku, że film ten powinien obejrzeć każdy. Dosłownie każdy. Tylko po to, aby zobaczyć jak zachowuje się lekarz, któremu nie zależy wyłącznie na pieniądzach, lecz głównie na dobru innych ludzi. Film porusza, zmusza do przemyśleń oraz do refleksji na temat życia.
- “Bogowie” - film, który mówił o rzeczach ważnych. Który bawił, a nie tylko żenował jak inne filmy Sz.P. Ł. Palkowskiego jak “Wojna żeńsko - męska” lub “Rezerwat”. Sztuka filmowa – osadzony w czasach PRL-u, którego żaden z licealistów nie ma prawa pamiętać(no chyba że ze zdjęć rodziców lub dziadków), ale dzięki niemu każdy z nas, może “poczuć” jak to kiedyś było….ale nie o tym mowa. Film przedstawia postać Zbigniewa Religii, najsłynniejszego polskiego kardiochirurga, nikomu nie trzeba przedstawiać. Znany jest przecież świetnie ze swej działalności zarówno na polu zawodowym, jak i politycznym. Reżyser jednak stara się pokazać najciekawszy okres życia lekarza: kiedy tworzy od podstaw szpital w Zabrzu, a zarazem przymierza się wykonania przeszczepu serca. Co może być nowością dla widza – w tamtym czasie zabrzański zespół kardiochirurgów nie był traktowany jak tytułowi „Bogowie”. Ten obraz uświadamia nam młodym ludziom , jaką walkę musiał stoczyć Religa, aby stworzyć najlepszy w Polsce szpital kardiochirurgiczny, który zasłynął z pierwszych udanych przeszczepów serca. Walkę z władzą, kolesiostwem, układami - co w tamtych czasach było “chlebem powszednim” oraz przeciwnościami losu. Palkowski nie próbuje z Religi zrobić idealnego bohatera bez wad i przywar. Kardiochirurg pali fajkę za fajką, pije do nie przytomności, przeklina. Nie przeszkadza to jednak w odbiorze filmu. Film “wbija w fotel" od pierwszej minuty, dlatego z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest to jeden z niewielu nowoczesnych, stworzonych w XXI wieku POLSKI film, który warto pójść, obejrzeć. Moim zdaniem każda osoba która, zdecyduje się zobaczyć tę ekranizację nie pożałuje.