Drzwi- można je otwierać na oścież, uchylać, zamykać i zatrzaskiwać. Wchodzimy
przez nie, wychodzimy, stoimy w ich progu. Symbolizują przejście między jednym
światem lub stanem a drugim. Są przeciwieństwem ściany i bariery- stanowią
zaproszenie oraz wyzwanie do przejścia przez nie.
Życie ludzkie można porównać do
wielkiego budynku z wieloma pomieszczeniami. Człowiek swoje istnienie
rozpoczyna w jednym z nich. Dorastając i rozwijając się, otwiera kolejne drzwi,
które prowadzą do następnych pokoi.
Bardzo często staje w korytarzu,
z którego może przejść do innych pomieszczeń. W takiej sytuacji musi wybrać
drzwi, które otworzy. Człowiek został obdarzony rozumem i wolną wolą. Sam więc dokonuje
wyboru i decyduje, czy drzwi, przez które przeszedł, zamknie- odcinając się od
przeszłości, zostawi otwarte- połączy przeszłość z teraźniejszością lub zostawi
uchylone- zawsze będzie mógł wrócić. Zdarza się, że inni ludzie wpływają na nasze
wybory, służą poradą i pomagają gdzieś wejść. Są też tacy, którzy specjalnie
zatrzaskują nam drzwi przed nosem. Aby osiągnąć dostęp do niektórych przejść,
musimy się czegoś nauczyć oraz zdobyć doświadczenie. Niekiedy potrzebny jest do
nich klucz, który może występować pod przeróżnymi postaciami, przykładowo marzeniem
każdego początkującego biznesmena jest złota karta płatnicza, otwierająca wszystkie
zamknięcia. Droga między licznymi drzwiami i korytarzami wcale nie jest prosta
i przyjemna. Musimy pokonać wiele
schodów w górę i w dół, czasem szczęściarze znajdują windę. Budynek ten ma
tylko jedno wyjście, które prowadzi do sądu ostatecznego. Po śmierci zatrzaskują się na wieczność. W
Biblii Jezus wypowiada słowa: „Ja jestem bramą. Jeśli ktoś wejdzie przeze Mnie,
będzie zbawiony.”
Zdaniem socjologa- Hanny Mamzer,
drzwi są symbolem komunikacji, metaforą
otwartych i zamkniętych społeczeństw oraz jednostek. To od nas zależy czy otworzymy je dla innych
. Zamknięcie drzwi jest równoznaczne z odcięciem się od środowiska-są barierą w
komunikowaniu. Człowiek wg Arystotelesa jest istotą społeczną, ponieważ jego
rozwój związany jest ze społeczeństwem. Otwarcie drzwi na oścież, umożliwia nam
realizację swojej wiedzy pośród innych i działalność, poprzez którą oddziałujemy
na ludzi.
Uchylone drzwi mogą oznaczać również
szansę, możliwość ucieczki oraz wyrwania
się z czegoś. To my decydujemy czy pociągniemy za klamkę i je domkniemy czy
popchniemy szerzej. To, co przez nie widzimy wywołuje w nas nadzieję, chcemy
coś za nimi ujrzeć. Skaldowie w jednej ze swoich piosenek śpiewają: „Nie domykajmy drzwi, może niebieski motyl
wleci. Czekajmy na ten świt, może nadzieja nas oświeci (…) zawróćmy porzucone
słowa(…) może zaczniemy żyć od nowa.” Te słowa wskazują na to, że zostawiamy
uchylone drzwi, oczekując czegoś, jakiejś zmiany, ale nie mamy pewności czy
nadejdzie.
W literaturze bardzo często
pojawia się symbol drzwi i bram. Już w Starym Testamencie "Wygnawszy zaś człowieka,
Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby
strzec drogi do drzewa życia.” Pan zamyka wejście do raju, skazując człowieka
na życie na ziemi. W jednym z Trenów Jana Kochanowskiego, zrozpaczony ojciec
mówi: „Gdzie te wrota nieszczęsne (…) żebym ja też tą ścieżką swej najmilszej
córy poszedł szukać”- jest gotów przekroczyć granicę między życiem a śmiercią,
aby spotkać swoją córkę. Johan Wolfgang Goethe w „Fauście” wrota przedstawia
jako motyw poznania i odkrycia praw rządzących światem: "I wy, narzędzia,
też ze mnie szydzicie z waszymi śruby, wałki i kółkami. Wierzyłem, że mi wrota
otworzycie. Misterneście, lecz zasuw nie podważę wami". W „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza brama
symbolizuje tajemnicę. Obłąkany Neron opowiada o zabójstwie matki i żony
dokonanym na jego rozkaz : „U bram nieznanego świata chciałem złożyć największą
ofiarę, jaką człowiek mógł złożyć. Mniemałem, że się potem coś stanie i że
jakieś drzwi się otworzą, za którymi dojrzę coś nieznanego.”
Pozostawienie uchylonych drzwi można interpretować dwojako- drzwi są
niedomknięte lub odemknięte. Nie są zamknięte całkowicie, ani otwarte na całą
szerokość. Jesteśmy więc w stanie zobaczyć tylko część tego, co znajduje się za
nimi. W przypadku drzwi zamkniętych jesteśmy ciekawi co za sobą kryją. To, co
dostrzegamy za uchylonymi drzwiami intryguje i fascynuje. Wprowadza nas w stan
zaciekawienia, wzbudza chęć poznania. Polskie przysłowie mówi: daj mu palec, a
on za rękę chwyta. Ludzie są bardzo zachłanni, jeżeli czegoś posmakują, chcą to
zdobyć. Uchylone drzwi wodzą na
pokuszenie, czarują i zachęcają do pełnego otwarcia. Jednak rzecz w tym, że
podobnie jak drzwi zamknięte, skrywają nieodgadnioną tajemnicę. Nie mamy
pojęcia do czego prowadzą. Otwierając je, podejmujemy pewne ryzyko, ponieważ
może spotkać nas zarówno coś dobrego jak i złego.
Drzwi to rzecz codziennego użytku, wydają się być czymś przeciętnym i nie przywiązujemy do nich zbytniej uwagi. Zależnie jednak od perspektywy, posiadają głębsze znaczenie. Mogą być przejściem między dwoma światami, życiem a śmiercią, biedą a bogactwem, mogą również oznaczać początek i koniec. Istotą jest co znajduje się za drzwiami, ale każdy ma o tym inne wyobrażenie. Jedni chcą otworzyć je w pełni i odkryć co za sobą kryją, inni się tego obawiają.
Drzwi to rzecz codziennego użytku, wydają się być czymś przeciętnym i nie przywiązujemy do nich zbytniej uwagi. Zależnie jednak od perspektywy, posiadają głębsze znaczenie. Mogą być przejściem między dwoma światami, życiem a śmiercią, biedą a bogactwem, mogą również oznaczać początek i koniec. Istotą jest co znajduje się za drzwiami, ale każdy ma o tym inne wyobrażenie. Jedni chcą otworzyć je w pełni i odkryć co za sobą kryją, inni się tego obawiają.
***
Za uchylonymi drzwiami zawsze kryje się coś niezwykłego, coś
zaskakującego.
Gdy drzwi są choć troszkę otwarte, to wzbudzają w nas
ogromną ciekawość. Często zadajemy sobie pytanie:- Co się za nimi kryje?
Tak też było na lekcji w zeszły piątek, był to bardzo piękny
i słoneczny dzień. Na niebie nie było nawet najmniejszej chmurki. Nagle, nasza
pani musiała pilnie wyjść. Wychodząc z klasy, przez pośpiech nie domknęła
drzwi, pozostały one lekko uchylone. Wtedy zaczęłam się zastanawiać, co kryją
za sobą. Wtem zobaczyłam małą dziewczynkę, która siedziała na ławce z pochyloną
głową. Jej ubiór był bardzo skromny, miała bladą, smutną twarz i blond włosy. Dziecko
bawiło się swoją lalką, zwracając się do niej Małgosia. Jedyne co wzbudziło
moje zainteresowanie to fakt, że co jakiś czas spoglądała naprzeciwko siebie,
tak jak gdyby kogoś tam widziała. Następnie z jej ust wydobyły się pewne słowa,
powiedziała:
-Jak miło zobaczyć
Cię siostrzyczko?.
Bardzo chciałam zobaczyć jak wygląda jej siostra, lecz nie
mogłam , ponieważ drzwi były tylko uchylone. Kolejną rzeczą, która mnie
zastanawiała, było to, że siostra tej dziewczynki nie usiadła razem z nią na
ławce, tylko stała na wprost niej. Następnie obok niej usiadł pewien chłopak.
Jego uwagę także zwróciła rozmowa dziewczynki z kimś, kogo on za nic w świecie
nie mógł dostrzec. Chłopak, zapytał się jej:
- Z kim rozmawiasz,
skoro ja nikogo tu nie widzę?
Dziecko bez
zastanowienia odparło:
- Rozmawiam ze starszą siostrą.
Chłopak nie krył ogromnego zdziwienia i lekkiego
przerażenia, ponieważ jeszcze nigdy w swoim życiu nie spotkał się z taką
sytuacją. Dziewczynka wytłumaczyła mu, że rozmawia ze swoją starszą siostrą,
która chodziła kiedyś do tej szkoły, lecz zginęła w wypadku. Została potrącona przez samochód w drodze powrotnej
do domu. Niestety zginęła na miejscu. Od tego czasu czasami spotyka się z nią w szkole. Ukochana siostra
dziewczynki przychodzi do niej, aby z nią porozmawiać i pocieszyć ją. Nie chce,
aby jej młodsza siostrzyczka była
smutna. Chce jej pokazać, że zawsze będzie z nią i nigdy o niej nie zapomni.
Chłopiec wzruszył się po usłyszeniu całej tej historii. Zrozumiał, że mała
dziewczynka widzi siostrę, bo odczuwa ogromną tęsknotę po jej śmierci. Spostrzegł też, że
tylko dzięki wyobraźni jesteśmy w stanie zobaczyć te rzeczy i osoby, które dla wielu z nas są niewidzialne.
***
Gdy tak przechadzałem się po nieskończonych korytarzach
kosmicznej przestrzeni zauważyłem, że jedne z gwieździstych wrót zostały
uchylone przez jakąś niewidzialną siłę. Zaniepokojony tym nieporządkiem
podszedłem doń i zajrzałem do środka. Gdy byłem już całkiem blisko
zorientowałem się, że znajduję się przy czymś, co dawno temu udało mi się
stworzyć i o czym równie dawno zapomniałem. Za uchylonymi drzwiami ujrzałem
świat zupełnie inny od tego, który teraz znamy. Świat pełen piękna, spokoju i
szczęścia. Jego domeną była równość, miłość, sprawiedliwość oraz mądrość. Nie
słyszałem krzyku ani płaczu, nie czułem zapachu krwi, ani brudu, ani śmierci,
szukałem, ale nie znalazłem śladów wojny, widma głodu, a nawet echa ubóstwa.
Wszystko było idealne takie jakie było. Więc szybko się cofnąłem i z hukiem
zatrzasnąłem za sobą złote bramy. Rozejrzałem się wokoło, aby sprawdzić czy
nikt nie był świadkiem mych poczynań. Na szczęście byłem sam. Do dziś lękam
się, że jakaś zagubiona dusza z ziemskiego padołu mogła przypadkiem zawędrować
w te strony i dowiedzieć się, jak dobry świat potrafię stworzyć, a następnie
porówna go z tym, na którym żyła wraz ze swoją rodziną i przyjaciółmi.
Liwia Gałuszka
