Po długiej drodze pełnej deszczu, po półtoragodzinnej przeprawie promowej z Calais do Dover w środku nocy, kiedy to wszyscy chętnie pospaliby w swoich łóżkach, Londyn wynagrodził nam trud podróży i powitał nas z samego rana pięknym słońcem :-) Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Tower Hill, na którym umieszczony został zegar słoneczny, pokazujący historię Londynu. Znajduje się tam m.in. wzmianka o tym, że w 1585 roku Szekspir przybył do miasta. Pokazana jest również populacja i tak w 1500 roku Londyn zamieszkiwało 75000 ludzi, a w 1600 roku już 220000 ludzi.
Następnie przeszliśmy w stronę Tower of London i obejrzliśmy krótki film o tym miejscu, po czym przystąpiliśmy do jego zwiedzania. W swej historii budynek był fortecą, więzieniem, pałacem, a nawet służył jako zoo. Symbolem Tower of London są kruki. Ravenmasters opiekują się nimi i dożywiają je. Popularna legenda głosi, że dopóki na wieżach Tower będą żyły kruki, tak długo trwać będzie imperium brytyjskie. Obejrzeliśmy tam także niesamowity skarbiec Jewel House, w którym przechowywane są klejnoty i kosztowności królewskie.
Następnie udaliśmy się w dalszą wędrówkę uliczkami Londynu. Przeszliśmy przez most Tower Bridge, minęliśmy Shakespeare's Globe, Tate Museum, widzieliśmy budynki oraz miejsca, w ktorych kręcone były sceny do filmów takich jak Bridget Jones czy Harry Potter. Zmierzając do St. Paul's Cathedral musieliśmy przejść przez wiszący most dla pieszych, zwany Millennium Bridge. Na nim również kręcona była jedna ze scen do filmu Harry Potter i Książę Półkrwi.
Piękną panoramę Londynu oglądalismy z tarasu widokowego centrum handlowego One New Change ulokowanego nieopodal katedry Św. Pawła. Zmęczeni całodniową wędrówką pieszą postanowiliśmy przyspieszyć przemieszczanie się po mieście i w stronę National Gallery przejechaliśmy typowym czerwonym londyńskim double-decker'em. Przed National Gallery wysłuchaliśmy krótkiego koncertu ulicznego grajka, który świetnie radził sobie z piosenkami m.in. Bradley Cooper'a czy Ed Sheeran'a, natomiast w samym muzeum sztuki oglądaliśmy najważniejsze i najpiękniejsze dzieła malarzy, takich jak Van Gogh, Rembrandt, Renoir, Monet czy Manet. W godzinach wieczornych przejechaliśmy metrem oraz koleją miejską na miejsce, skąd odebrały nas rodziny, u których spędzimy kolejne dni.
Kolejny słoneczny dzień w Londynie rozpoczęliśmy od przejazdu do Opactwa Westminster. Jest to miejsce koronacji władców Anglii i Wielkiej Brytanii. Tam również odbywały się pochówki krolów i zasłużonych osób. Zaraz obok opactwa znajduje się jedna z najlepszych public schools w Londynie - Westminster School. Mieliśmy możliwość obejrzeć typowy strój ucznia :-D Następnie przeszliśmy zobaczyć gmachy Parlamentu oraz olbrzymie rusztowanie, które według pana przewodnika, skrywa w sobie Big Bena. Zdjęć sławnej wieży z dzwonem Big Ben jest mnóstwo w sieci, natomiast my jako wyjątkowo zdyscyplinowana grupa mogliśmy zobaczyć Big Bena w innej odsłonie ;-) Widzieliśmy miejsce następnych scen z Harrego Pottera. Oglądaliśmy budynki ministerstw, przechodziliśmy obok rezydencji i biura premiera Wielkiej Brytanii i doszliśmy do Pałacu Whitehall, którego strzeże konna gwardia królowej.
Przy tak pięknej, wiosennej pogodzie żal byłoby nie pospacerować po cudownym parku St. James's gdzie rozkwitały już żonkile, magnolie, prymulki; gdzie przechodniów zaczepiały wiewiórki, a kaczki, gęsi, łabędzie i pelikany wygrzewały się w promieniach wiosennego słoneczka. Parkowe alejki zaprowadzily nas do samego Buckingham Palace- domu królowej.
Tam mieliśmy możliwość obejrzenia zmiany warty i całej oprawy artystycznej tego wydarzenia. Słuchalismy utworów ABBA oraz Earth Wind and Fire wykonywanych przez Band of the Grenadier. Po zakończeniu tego niezwykłego spektaklu, zmierzając w kierunku rezydencji Królowej Matki, przemierzyliśmy Green Park. Podziwialiśmy budynek, w którym sławny Fileas Fogg - londyńczyk z powieści "W 80 dni dookoła świata" założył się, że zdąży okrążyć świat w takim czasie. Czekając na nasz autokar obejrzeliśmy domostwo niejakiego pana Locka, twórcy kultowego melonika. Po południu mieliśmy czas na zwiedzanie Victoria and Albert Museum, Natural History Museum oraz Science Museum. Dzień zakończyliśmy o 19.30, kiedy to odebrały nas rodziny na pyszną obiadokolację :-)
Po wizycie obfitującej w liczne sesje zdjęciowe udaliśmy się do jednego z najwiekszych na świecie muzeów historii starożytnej - British Museum, gdzie mogliśmy podziwiać zbiory ponad 7 mln eksponatów z całego świata. Największym zainteresowaniem cieszyła się kolekcja egipskich mumii oraz afrykańskie artefakty.
Chcąc zatrzymać jak najdłużej wspomnienia o Londynie udaliśmy się na Oxford Street, najbardziej zatłoczoną ulicę handlową w Wielkiej Brytanii i jedną z najbardziej znanych tego typu ulic na świecie. Nie oznacza to jednak, że jest to ulica droga i luksusowa. Znajduje się tu po prostu kilkaset sklepów, które co roku odwiedzają miliony ludzi, w tym wielu turystów. Są tu sklepy firmowe HMV, Debenhams, Marks&Spencer, House of Fraser, Schuh, Topshop, czy drugi największy w Wielkiej Brytanii dom towarowy – Selfridges. Jednak prym wśród turystów wiedzie Primark swoimi niewygórowanymi cenami. Tam kupiliśmy pamiątki.
Późnym popołudniem przemierzyliśmy dzielnicę Soho w kierunku Piccadilly Circus, tj. placu oraz skrzyżowania głównych ulic w samym sercu teatralnego i rozrywkowego rewiru West End w Londynie.
Nocny Londyn tętni życiem, zachwyca światłem i muzyką ulicznych artystów - to przyzna każdy, kto tutaj był.
PS. Dla fanów The Beatles - mieliśmy również szansę zobaczyć miejsce, gdzie 30 stycznia 1969 roku - zespół The Beatles zagrał swój ostatni koncert na szczycie dachu firmy Apple Records.
PS 2: W drodze powrotnej byliśmy świadkami demonstracji obok gmachów Parlamentu. Około 100 osób, zarówno dorosłych, jak i dzieci, demonstrowało swoje niezadowolenie z faktu odłączenia Wlk Brytanii od Unii Europejskiej. Dzieci przebrane były na wzór flagi Unii i maszerowały wspólnie z dorosłymi, którzy wymachiwali różnymi sloganami oraz flagami ozdobionymi światełkami w kolorze niebieskim.
W oddali zobaczymy też panoramę City, w tym katedrę św. Pawła.
Obserwatorium oraz park w Greenwich były ostatnim punktem naszej wycieczki. Po tym udaliśmy się w stronę Dover na prom, a następnie w podróż przez Francję, Belgię, Holandię i Niemcy aż do Krosna, gdzie czekali na nas stęsknieni rodzice.