1/12/2018

Wywiad z Panem Bolesławem Radoniem, założycielem klubu HDK

Reporterka: Co skłoniło Pana do założenia w szkole Klubu Honorowych Dawców Krwi ?
p. Bolesław  Radoń : Skłoniła mnie sytuacja jaka panowała wtedy w Polsce oraz domagała się tego młodzież. W owym czasie istniał Związek Młodzieży Socjalistycznej, do którego musiał należeć każdy, natomiast do HDK tylko chętni. Uczniowie chcieli poczuć się niezależni, a do tego w telewizji nagłaśniano, że brakuje krwi dla chorych, więc doszedłem do wniosku, że istnieje potrzeba stworzenia takiego klubu. Nasze stowarzyszenie było pierwsze, ponieważ ani u nas, ani w innych szkołach takiego nie było. Oczywiście w różnych zakładach i rafineriach istniały kluby HDK-u, jednak zrzeszały tylko osoby dorosłe oraz pracujące. Nowością było to, że do naszego klubu mogła należeć młodzież. Uczniowie  oddawali krew bezinteresownie- nie korzystali z wolnego dnia i wracali na zajęcia lekcyjne, nie patrząc na to, czy mają klasówki lub sprawdziany.
Reporterka: Czy Klub od początku cieszył się dużym zainteresowaniem wśród uczniów ?
p.BR: Bardzo, bardzo dużym zainteresowaniem. Codziennie dochodzili nowi chłopcy nawet niepełnoletni, a w klasach 3 i 4 technikum prawie wszyscy należeli do HDK.
Reporterka: Czy pamięta Pan klasę lub grupę młodzieży, która oddała najwięcej krwi, ile to było ?
p.BR: Zaraz na początku powstania klubu chłopcy oddali ok.20l krwi. Kiedy dwie dziewczynki z Jasła miały wypadek to oddać krew pojechało 30 uczniów. Każdy oddawał 200ml to też w sumie wyszło ok. kilkunastu litrów. Gdy Pani Barbara Ruchała- wicedyrektor szkoły, zachorowała to oddać krew dla niej pojechało aż 40 uczniów. Trudno powiedzieć ile tej krwi w sumie oddali, gdyż zawsze kiedy była potrzeba, chętnie oddawali krew. 
Reporterka: Czy spodziewał się Pan, że działalność koła będzie kontynuowana przez kolejne lata ?
p.BR: Nie myślałem, ponieważ odchodząc na emeryturę, poprosiłem panią Salchę, żeby zajęła się tym Klubem, na co chętnie się zgodziła. Potem prowadzenie klubu przejęła pani Gonet. Nigdy bym nie powiedział, że HDK odniesie taki sukces. Dzisiejsza uroczystość była piękna. Jedyne nad czym ubolewam to fakt, że nie mamy sztandaru w szkole. To znaczy niegdyś były takie plany, ale…
Reporterka: Co Pan czuje widząc, że krwiodawców przybywa ?
p. BR.:  Odczuwam satysfakcje i zadowolenie widząc, że są ludzie wrażliwi na potrzeby drugiego człowieka, który jest w ciężkiej sytuacji i robią to bezinteresownie. Przy czym młodzi krwiodawcy powinni agitować wśród kolegów, koleżanek, żeby przystąpili do HDK, bo to jest najlepszy i najpiękniejszy lek.
Reporterka: Co Pan chce przekazać przyszłym krwiodawcom ?
p.BR: Dopóki możecie oddawajcie krew-to pierwsza sprawa; druga sprawa-zwiększajcie szeregi. Dzięki temu będziecie odczuwać satysfakcje do końca życia, że komuś bezimiennemu je uratowaliście, że wasza krew pomogła w powrocie do zdrowia.
Reporterka: Jak wspomina Pan okres spędzony tu w szkole ?
p.BR: Wspominam ten czas bardzo dobrze, mile. Rożnie to bywało, ale wszyscy tworzyliśmy jedną wielką rodzinę. Bywało tak, że lekcje się kończyły a myśmy zostawali w pokoju nauczycielskim i jeszcze rozmawialiśmy. Każdy był zadowolony, nikt nikomu nie był wrogiem.
Reporterka: Dziękujemy za poświęcenie chwili i mamy nadzieje, że jeszcze się z Panem spotkamy.