1/13/2018

Życie jest darem…

   Opowiadanie Mariki Ślusarczyk zostało wyróżnione przez Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich. 
  Życie jest darem od Boga. Każdy z nas pragnie jak najdłużej mieć możliwość oddychania świeżym powietrzem na ziemi. Jeanne Calment to kobieta, która przeżyła 122 lata i 164 dni. To niebywale długi okres czasu. Większość z ludzi nie jest w stanie dotrwać do 100 roku życia, nie mówiąc już zupełnie o wieku wyższym niż ten. Pewnie zazdrościcie jej tego, że miała tak dużo czasu i mogła doznawać wielu przyjemności na ziemi. Jednak ja miałam go zdecydowanie więcej. Całe 270 lat.
    Tutaj jest naprawdę ciepło, a ja czuję się wyjątkowa. Moje najważniejsze cechy są zapisane jak informacje na płycie CD i wiem, że jestem niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju. W końcu każdy z nas jest jak płatek śniegu - nie znajdziesz dwóch takich samych. Nie wiem jeszcze, jak to jest czuć, ale z pewnością, chcę się tego nauczyć. Czas dzieciństwa mija mi bardzo szybko. Tak naprawdę dużo nie mogę pamiętać, łatwo zapominam  i nie przywiązuję uwagi do otaczającego mnie świata. Tylko dlaczego tutaj jest tak mało dla mnie miejsca ?
W wieku 21 lat czuję, że się zmieniam. Coś zaczyna we mnie bić. To naprawdę niebywałe. Nie jestem w stanie tego pojąć. Czuję pulsowanie w środku i chyba mogę powiedzieć, że zaczęłam dorastać. Dojrzewanie to ciężki okres. Jestem bardzo niespokojna, aczkolwiek cieszę się życiem. Mam dziwne wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Boję się. Przecież jestem ukryta i nie wychodzę z domu. Spróbuję mojej nowej potrawki i może się położę. Jestem bardzo zmęczona. Chyba się przeziębiłam. Czuję wewnątrz siebie jakąś małą rurkę, która zaczyna się mocno wyginać. Tak, jakby chciała stworzyć okrąg. To trwa już długo, bo jakoś od trzech lat. Myślicie, że to normalne, by tyle chorować? Nie czuję żadnego bólu i trochę mnie to martwi. To naprawdę duży dyskomfort dla mnie. Dookoła ciągle głucho i ciemno, wydaje mi się, że spadł deszcz, bo czuję wilgotne powietrze. Dlaczego w tym świecie jest tak pusto?
Moje życie ucieka bardzo szybko. Każdego dnia czuję, jak się starzeje. Codziennie bardzo dużo śpię, ale nie mogę powiedzieć, że brakuje mi energii. Tak naprawdę zaczynam żyć. Wiecie ile dzisiaj zjadłam ? Domyślam się, że pięć posiłków dziennie to w sam raz jak dla normalnego człowieka. Chyba jestem dziwna. Śmieszy mnie to, że ciągle więcej wiem i nie muszę czytać książek, ale to dobrze, bo naprawdę ciężko je dostać w dzisiejszych czasach. Pochwalę się wam – jestem już zdrowa. Zaczęłam pić dużo płynów i ciągle mi ich mało. Szybko wszystko ze mnie ucieka. Wciąż jestem spragniona. Jednak to chyba normalne, więc wracam do zdrowych. Moja odporność poprawiła się i ciężko mi się rozchorować.
Postanowiłam nauczyć się pływać. Czuję, że to może być moja prawdziwa pasja, a ja tak łatwo się nie poddaję. Pomyślałam, żeby poszukać jakiejś renomowanej szkoły pływackiej, w której nauczę się wielu technik. Kiedyś będę sławna i do końca życia będę robić to, co uwielbiam. Dzisiaj rano ktoś mnie podglądał. Jestem tego pewna. Słyszałam głosy na zewnątrz, które zachwycały się jakimś widokiem: - Jest już taka duża. Chciałabym już mieć ją blisko siebie i chcę ją przytulić – mówił jakiś ciepły głos. - Widzę to. Coś w oddali pulsuje. Nie mogę w to uwierzyć – niższy głos odpowiedział. Wcześniej czekałam na to, aż będę mogła z kimś porozmawiać, a teraz nawet, gdy próbuję wołać, to nikt nie odpowiada. Głosy pojawiają się i znikają kiedy chcą. Chyba lubią mocną muzykę, bo bardzo często słyszę głośne basy. Moje życie jest dość proste. Czasami mam lekkie problemy z oddychaniem, ale ogólnie lubię to, kim jestem. Doskonalę się w pływaniu i robię to codziennie. Moje długie nogi i ręce, wyglądające jak płetwy albo wiosła, które pomagają sterować dużą łodzią, są moim największym skarbem. Znalazłam swoją pasję, która mnie uszczęśliwia.
Poznałam dziewczynę, z którą bardzo dobrze się dogaduję. Jest moją najlepszą przyjaciółką. Robimy razem wszystko. Czasami wydaje mi się, że ma mnie dość, bo nie odzywa się do mnie, jednak po chwili wraca i chwali się nowo nauczoną piosenką. Nie znam do końca jej imienia, ale prosiła mnie, bym mówiła do niej: mama. Jest piosenkarką, która swoim głosem potrafi mnie rozśmieszyć, gdy jestem smutna. Kiedy czuje, że moje oczy stają się cięższe, ona zaczyna swój koncert i pomaga mi zasnąć wtulona w swoją kolorową i miękką poduszkę. Jest mi naprawdę bliska i nie wyobrażam sobie bez niej mojego życia.
Starzeję się. Mama mówi, że opowiadam głupoty. Ciągle do mnie śpiewa i przypomina mi, że za niedługo się zobaczymy. Nie chcę jej martwić, ale wiem, że się wypalam. Pływanie mniej mnie cieszy. Nigdy nie czułam bólu, w dodatku tak silnego, jakiego doświadczam dzisiaj. Boli mnie brzuch i miednica. Nie jestem głodna, bo niedawno wsunęłam obfity posiłek, który będę bardzo długo trawiła. Nie wiem jak mam powiedzieć to mamie. Ona się o mnie boi i nie chce, by stała mi się krzywda. Boję się, jak nigdy dotąd.
Leżę spokojnie w swoim łóżku. Nie chcę wstawać, ani z nikim rozmawiać. Moje życie dobiega końca. Mam wyrzuty sumienia, że nie dokonałam wszystkiego, czego bym tak naprawdę chciała. Dlaczego miałam tak mało czasu. Wydawało mi się, że mam go więcej niż inni ludzie. Dzisiaj kończę 270 lat. Patrzę ślepo w ciemną ścianę, która towarzyszyła mi każdego dnia, ciągle taka sama. Mama chyba coś czuje, bo dzisiaj w południe słyszałam jak płakała. Wydaje mi się, że robiła to już od dawna, ale dopiero dzisiaj brzmiało to wyraźnie. Nie miałam siły pytać, dlaczego to robi. Jestem egoistką i myślę tylko o tym, że to ja źle się czuję i nie potrafię sobie z tym poradzić. Widzę jakieś lekkie światełko. Słyszę krzyk i płacz mamy. Proszę Cię przestań ! Światło coraz mocniej uderza w moje oczy. Nie chcę tego. Pragnę jej pomóc. Muszę tutaj jeszcze zostać. Nie chcę opuszczać swojego domu. Teraz już widzę to światło coraz wyraźniej. Wiem, że to koniec. Moje życie się skończyło, a ból nie pozwala mi zasnąć i zapomnieć. Żegnaj mamo.

    Życie jest darem od Boga. Każdy z nas pragnie jak najdłużej mieć możliwość oddychania świeżym powietrzem na ziemi. Mimo, że ja dostałam więcej czasu niż każdy inny człowiek, to nie umiałam go dobrze wykorzystać. Nie czuję bólu, który doznała moja mama. Słyszałam jak płakała i mówiła, by mnie reanimowali. Przeżyłam piękny i radosny czas. Wiem, że w końcu ją gdzieś zobaczę, gdyż mówiła, że niedługo się spotkamy. Tęsknię i czekam na czas, gdy znowu usłyszę jej śpiew.